wtorek, 27 września 2011

Magiczne słowo

      Dziesiejszy poranek. Jak zawsze, użeram się z Ewą, aby była uprzejma i podeszła do mnie, żeby się ubrać. Wołam, wołam, i wołam, i nic. W końcu mówię do niej : Ewuś, PROSZĘ,  chodź się ubrać i jedziemy do przedszkola. A co na to Ewusia:
- No dobra, jak prosisz to idę.

poniedziałek, 26 września 2011

Karta do drzwi

      Szykując się do pracy, zabrałam ze sobą Kamilową kartę przejściówkę do pracowych drzwi. Wracam z pracy, i na dzień dobry dostaję od mojego dziecka ochrzan:
-Mama, zabrałaś tacie kartę, i on nie mógł wejść do roboty.

piątek, 16 września 2011

Mój słodziak

        Spacerujemy z Ewusią po naszej ulicy, mijamy ciocię Donię (siostrę Kamilka), wracającą z pracy.
Ewcia mówi:
- o, ciocia Donia jedzie. A ja jestem jej bąbelek.

(bo ciocia na nią woła "mój bąbelek").

sobota, 3 września 2011

Pierwsze dni w przedszkolu

      Ewunia ma nową koleżankę w przedszkolu. Koleżanka ma na imię Anita. Pytam się mojej córki, jaka jest ta jej koleżanka Anita. W odpowiedzi usłyszałam:
 - Anita ma różową bluzkę.
Nie miałam już więcej pytań.

     Jedziemy z Kamilkiem na nasze pierwsze w życiu zebranie rodziców. Ewa była niegrzeczna, więc Kamilek mówi jej, że jedziemy pani Magdze opowiedzieć, że Ewa jest niegrzeczna i nie slucha rodziców. Na to moje czujne dziecko zaoponowało:
- Tatusiu, ale ja przecież tylko mamy nie słucham.

czwartek, 1 września 2011

Jedno z moich ulubionych

      Było to jakoś wiosną, kiedy Ewa uczyła się cyferek i znała tylko ósemkę (8). Na każde pytanie, "ile" odpowiadała zawsze "osiem", nie mając specjalnie pojęcia, ile to jest.
     Kamilek wracał z pracy z koleżanką, która mieszka niedaleko nas, po drodze zbierając Ewę od opiekunki. Pytam się później Ewuni (już z podstępem), ile pań tatuś woził dzisiaj w samochodziku. Odpowiedź oczywiście brzmi "osiem" :).

                 

Pieczarki

      Prosiłam Kamilka, żeby umył pieczarki do obiadu. Ubiegła go Ewunia. Umyła pieczarki sama. W łazience, w umywalce, mydełkiem truskawkowym.....