sobota, 31 grudnia 2011

Szkoła czytania

Kamilek czyta Ewie bajkę. Ma taki dzień, że jego fantazja wariuje, i czyta sobie, co mu ślina na jęzk przyniesie. Ewa bajkę zna na pamięć, wie, że tatuś ściemnia, i zła mówi do Kamilka:
 - ładnie mi czytaj tatusiu bajkę, a nie tak nieelegancko.

środa, 14 grudnia 2011

Gwiazor w przedszkolu

      Dzieci w przedszkolu odwiedził GWIAZDOR. Każde dziecko otrzymało prezent, siedziało gwiazdorkowi na kolanach, poniżej pamiątkowe zdjęcia z tej uroczystości. Ewa nie lubi siadać na kolanach obcym panom, stąd ta nieszczęśliwa mina.

Odbierałam Ewę z przedszkola, pytam jej się po drodze:
-Ewcia, jak wyglądał ten gwiazdorek, co był dzisiaj u was w przedszkolu?
- No tak samo jak mikołaj, mamusiu.

Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania odnośnie gwiazdorka?

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Okulary

Rozmawiałam z Ewą o dzieciach, które noszą okularki.
Spytałam, czy w przedszkolu też jest jakieś dziecko, które nosi okulary.
Ewa odpowiada:
-Tak mamusiu. Pani Magda.  
(pani Magda to  Ewusi wychowawczyni).

czwartek, 24 listopada 2011

Siostrzane przekomarzania

      Od jakiegoś czasu moje dzieci kłócą się ze sobą. Dzisiaj rano również wymieniali uwagi, niektóre połączone nawet z rękoczynami.  Maciek zaczął bardzo głośno protestować i od niej uciekać, na co Ewcia mu odpowiedziała:
- nie martw się Maciusiu, dzisiaj cie nie skrzywdzę :P :P :P :P


poniedziałek, 7 listopada 2011

Tatuś w oczach swojej córki :P

Robię Ewie kitkę. Włosy ma cieniutkie, bardzo długo nie rosły i była prawie łysa. Gdzieś od roku są takie, że taką tyci tyci kiteczkę mogę jej zrobić. No więc dziś czeszemy się w kitkę i mówię do niej, że już ma takie długie włoski, a kiedyś to była taka prawie łysa.
A Ewa na to:
- taka jak nasz Maciek, nie? I jak nasz tatuś, prawda?

Kamilku, pozdrawiam Cię serdecznie :) :) :) :)

  

poniedziałek, 31 października 2011

Sprzątanie

     Na naszym dywanie w salonie regularnie leżą kredki. Całe dziesiątki kredek. Ropzsypuje je i Ewa, i Maciek. Z reguły zbiera je Ewa, a jakże. Odpowiednią argumentacją motywuje ją do tego Kamilek. Dziś zaczęłam zbierać je ja. Ewa patrzy przerażona i mówi:
- mamusiu, ale nie wyrzucisz mi tych kredek?
- no nie, a czemu?
- bo tatuś zawsze chce mi je spalić jak mi się nie chce ich sprzątać.


wtorek, 27 września 2011

Magiczne słowo

      Dziesiejszy poranek. Jak zawsze, użeram się z Ewą, aby była uprzejma i podeszła do mnie, żeby się ubrać. Wołam, wołam, i wołam, i nic. W końcu mówię do niej : Ewuś, PROSZĘ,  chodź się ubrać i jedziemy do przedszkola. A co na to Ewusia:
- No dobra, jak prosisz to idę.

poniedziałek, 26 września 2011

Karta do drzwi

      Szykując się do pracy, zabrałam ze sobą Kamilową kartę przejściówkę do pracowych drzwi. Wracam z pracy, i na dzień dobry dostaję od mojego dziecka ochrzan:
-Mama, zabrałaś tacie kartę, i on nie mógł wejść do roboty.

piątek, 16 września 2011

Mój słodziak

        Spacerujemy z Ewusią po naszej ulicy, mijamy ciocię Donię (siostrę Kamilka), wracającą z pracy.
Ewcia mówi:
- o, ciocia Donia jedzie. A ja jestem jej bąbelek.

(bo ciocia na nią woła "mój bąbelek").

sobota, 3 września 2011

Pierwsze dni w przedszkolu

      Ewunia ma nową koleżankę w przedszkolu. Koleżanka ma na imię Anita. Pytam się mojej córki, jaka jest ta jej koleżanka Anita. W odpowiedzi usłyszałam:
 - Anita ma różową bluzkę.
Nie miałam już więcej pytań.

     Jedziemy z Kamilkiem na nasze pierwsze w życiu zebranie rodziców. Ewa była niegrzeczna, więc Kamilek mówi jej, że jedziemy pani Magdze opowiedzieć, że Ewa jest niegrzeczna i nie slucha rodziców. Na to moje czujne dziecko zaoponowało:
- Tatusiu, ale ja przecież tylko mamy nie słucham.

czwartek, 1 września 2011

Jedno z moich ulubionych

      Było to jakoś wiosną, kiedy Ewa uczyła się cyferek i znała tylko ósemkę (8). Na każde pytanie, "ile" odpowiadała zawsze "osiem", nie mając specjalnie pojęcia, ile to jest.
     Kamilek wracał z pracy z koleżanką, która mieszka niedaleko nas, po drodze zbierając Ewę od opiekunki. Pytam się później Ewuni (już z podstępem), ile pań tatuś woził dzisiaj w samochodziku. Odpowiedź oczywiście brzmi "osiem" :).

                 

Pieczarki

      Prosiłam Kamilka, żeby umył pieczarki do obiadu. Ubiegła go Ewunia. Umyła pieczarki sama. W łazience, w umywalce, mydełkiem truskawkowym.....

piątek, 26 sierpnia 2011

Obżarstwo

              W gościnie u cioci Doni Ewa wciągnęła dwa talerze zupy. Przy rozbieraniu do kąpieli zauważyliśmy, że Ewa ma wielki brzuszek. A że była pora na kolację, dziecko moje sobie wymyśliło, że:
- jak wypiję to kakao, to jeszcze bardziej wielki brzuszek będę miała.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Tragedia narodowa

         Podczas naszych wakacji któregoś ranka Ewa obudziła się z płaczem. Po krótkim śledztwie udało nam się ustalić, co trapi Ewę. Okazuje się, że płacz spowodowały włoski, które jej wyrosły na nogach.....Co to  był za ryk......

Na zdjęciu - podczas podróży kolejką wakacyjną na linii Mikoszewo - Stegna.

       

piątek, 12 sierpnia 2011

Jadąc do babci Uli i dziadka Jarka

       Dojechaliśmy do Szczecina. Mówimy do Ewci, że już jesteśmy w Szczecinie. Dostaliśmy niestety prztyczka w nos, gdyż Ewa kategorycznie oświadczyła, że nie jesteśmy w Szczecinie, tylko w samochodzie. I gadaj tu z taką...

      I drugie, równie miłe. Rozmawiam z mamą, mama przesłała Ewuni całuski przez telefon. Powtarzam jej więc, że babcia Ula przesłała Ci całuska.
Ewa na to: a czemu?

    

wtorek, 2 sierpnia 2011

Proces myślowy

       Od jakiegoś czasu Maciuś nie jest karmiony piersią, a łyżeczką. Dziś przy jego śniadaniu Ewa mnie pyta:
- Maciuś wypił ci całe mleczko z piersi i dlatego już nic nie masz, tak?


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Pierwsza bajka produkcji Ewy

Uwaga będzie szybkie.


Mama Dorotka i małpka wyszły na dwór ale deszcz padał.


To już koniec :P



                                  

niedziela, 31 lipca 2011

Ja w oczach mojego dziecka

   Któregoś ranka zapomniałam Ewie przygotować kakao na śniadanie. Kiedy się o nie upomniała, powiedziałam przepraszam, jestem gapa i zapomniałam. Ewusia na to:
 - Mamo, ale ty zawsze jesteś gapek.

niedziela, 24 lipca 2011

Czy to już pyskowanie?

       Ewa lubi udawać osobę niesłyszącą i czasem kilka razy dopytuje nas "co", "co", "co". Kilka razy powtórzymy naszą wypowiedź, w końcu, za piątym czy dziesiątym razem na jej "co" odpowiadamy WIADRO.
Zdarzyło się, że Ewa nam coś opowiadała, Kamilek nie dosłyszał i pyta : "co".
Ewunia uprzejmie odpowiedziała : WIADRO.

Żadne z nas nie wiedziało, co jej na to odpowiedzieć.


sobota, 23 lipca 2011

Pieczątki

         Ewunia bawiła się pieczątka, taką malutką. W ramach zabawy wypieczętowała Kamilkowi caluśkie ramię pomarańczowymi znaczkami. Pytam się jej, co ona tacie zrobiła. Ewunia na to: NAPISKI.
Piękne są te napiski, może za kilka kąpieli uda się je calkiem zmyć :).

środa, 15 czerwca 2011

Ale się odgryzła ;D

Ewa leży na kanapie. Obok chce usiąść Kamil, mówi do niej:
- posuń się, bo nie mam gdzie usiąść
- a ja nie mam gdzie leżeć.

W końcu zmieścili się jednak oboje :) (mój mąż i nasza córka, od dzisiaj już trzylatka)

piątek, 10 czerwca 2011

Cwaniura

Pora kąpieli. Mówię do Ewy (tak, żeby uslyszał jej tatuś ;P)
 - Ewa, idź szykuj sobie kąpiel
 - nie mogę, bo jestem za malutka.

wtorek, 7 czerwca 2011

Zasłyszane

Ewa ćwiczy kręcenie na brzuszku hula-hopem. Ćwiczy, ćwiczy, i na razie chyba nic z tego nie będzie, bo mówi;
- nie idzie, do cholery.
(przypominam, że za chwilę skończy 3 latka).

i drugie:

Spał Maciek, Ewa bardzo hałasowała, więc któryś raz z rzędu poprosilam, aby była cichutko, bo obudzi się braciszek. Na to moje starsze dziecko:
- ty mnie lepiej nie wkurzaj.

niedziela, 5 czerwca 2011

Moje ego trochę urosło

Czas kąpieli. Bardzo nie chciało mi się kąpać Ewy (brak sił fizycznych), poprosiłam o to Kamilka. No więc Kamilek idzie kąpać Ewę, a ta w ryk, że to mamusia ma ją wykąpać. Pytam, dlaczego nie może być tatuś, a Ewa na to:
- bo ty jesteś najlepsza.

Urosłam, bardzo bardzo, bo Ewunia to córunia tatunia, która swojej mamy generalnie nie zauważa :).

Poniżej foto - nasz mały żulek, nie miała siły nawet iść do swojego łóżeczka:
  
                       

poniedziałek, 30 maja 2011

Samodowartościowanie

Ewa nie spała w ciągu dnia. Kiedy pod wieczór była już wyjątkowo marudna, powiedziałam, że nie lubię, jak tak mi mruczy. Leżąc już później w łóżeczku i zasypiając, Ewa mówi:
- mruczę czy nie mruczę, i tak jestem kochana.


środa, 18 maja 2011

Płonę...(ze wstydu)

Zbliżają się chrzciny Maćka. Pojechałam z Ewą do księdza, aby załatwiać formalności. Czekamy sobie pod biurem parafialnym, mija nas proboszcz i mówi, że on wyjeżdża, ale przyjmie nas wikary. OK. Ewa się pyta:
- czy on też będzie miał to czarne coś?

Po chwili oczekiwania przyszedł wikary. Ewa pyta, całkiem głośno, wszyscy inni czekający to również słyszą:
- mamo, to on?

Siedzimy już w biurze, przy biurku z księdzem. Ksiądz do osób szczupłych już dawno się nie zalicza, Ewa zupełnie swobodnie mówi do mnie:
- mamo, on jest GRUBY.

Opowiadamy w domu dziadkowi, co Ewunia powiedziała księdzu. Kamilek ją pyta, jak bardzo gruby był ksiądz. Nie umiała tego określić, więc Kamil podpowiada
- taki gruby jak tatuś?
- nie, taki gruby jak dziadziuś.

niedziela, 8 maja 2011

Dzień szkodnika

Wiadomo...jak dziecko jest cicho, to dobrze to nie wróży. Myśmy z Kamilem bardziej cieszyli się z chwili ciszy w domu, niż przewidywali, że Ewa broi.
Szkody są następujące:
 - cały pojemniczek z patyczkami do uszu stał w wodzie (każdy patyczek mokrusieńki),
 - Ewa "budowała" - swoim malutkim dziecięcym młoteczkiem wytłukła sobie dziurki w ścianie, a jak...tak gdzieś z pół metra kwadratowego dziury na dziurze.....Kamilek mówi, że spoko, zagipsuje się.
 - Kamilka maszynka do golenia znaleziona została w częściach. Nie mamy pojęcia, jak udało jej się do niej dostać (na co dzień leży przecież na wysokiej półce, pod którą nie idzie podtstawić stołka),  i w jaki sposób ją rozebrała...
Ale nic to. Dzień był piękny, więc poszliśmy na dwór, brojenie zakończone.

W temacie beletrystyki

Polecam mężowi książkę, którą właśnie skończyłam czytać, mówiąc
 - przeczytaj koniecznie, jest świetna, ja te 500 stron pożarłam w dwa dni.
Na to Ewa Wszystkoszłysząca:
 - tatusiu, dlaczego mama zjadła książkę?

sobota, 7 maja 2011

Po co kobiety się malują

Jakoś w okolicy lutego, przed wyjazdem do szpitala na szczepienie, malowałam się. Moje dziecko powiedziało:
 - mamusio, malujesz się? dla kogo?
 -yyyy........(jaka byłaby tu właściwa dla trzylatka odpowiedź?)

I świeżynka:
też się maluję, za chwilę jedziemy na zakupy.
Ewa:
- malujesz się, żebyś pojechała do sklepu i ludzie zobaczyli, że masz pomalowane oczka?

(a tu? jaka jest dobra odpowiedź?)

czwartek, 5 maja 2011

Upsss

Ewa skacze sobie po materacu, i tak ni z gruszki, ni z pietruszki, mówi do mnie:
-jak ty mamuś krzyczysz, to mnie głowa boli.

Dodam, że wcale nie krzyczalam, tak sobie to wymyśliła i już.

sobota, 16 kwietnia 2011

Dwie zęby

Czytam Ewuni przed snem bajkę. Bajka opowiada o kreciku, który sadził sobie truskawki. Do krecika przypełza gąsiennica. Ewa, dokładnie obejrzwaszy załączony do tekstu obrazek, zdiagnozowała:
 - ta gąsiennica ma dwie zęby, jak nasz Maciek.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Trochę toalety

Przyszedł do nas dziadek. Ewunia kulturalnie się z nim przywitała, uściskała, i bezceremonialnie stwierdziła:
 - dziadku, musisz sobie kupić piankę i ogolić się.
(Dziadek biedny oczywiście spąsowiał  :) 

piątek, 18 marca 2011

Kiepskie plony

Posiałyśmy sobie rzeżuchę. Powiedziałam Ewie, że postawimy doniczkę na oknie i będziemy sobie patrzeć, jak rzeżucha rośnie. No więc doniczka stoi na parapecie, Ewa patrzy i patrzy, i mówi rozczarowana:
- mamusio, ale ta rzeżucha wcale nie rośnie.